Podczas zjazdu na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w 1976 roku Franz Klammer, znajduje się w "błysku fleszy". Od zeszłego sezonu charyzmatyczny debiutant wygrywał niemal każdy zjazd. Presja prasy i opinii publicznej, a także nadzieje całego narodu, sięgają zenitu. Jego sponsor naciska na zmianę sprzętu na krótko przed wyścigiem, pogoda wyraźnie się pogarsza, a najwięksi rywale wiedzą, że Franz musi zrobić coś więcej niż nie popełnić błędu. Franz czuje, że musi znaleźć własną drogę i że tylko miłość jego życia może dać mu na to siłę. Staje się to wyścigiem jego życia, w którym pokonuje linię, którą uważał za niemożliwą, co czyni go do dziś legendą sportu alpejskiego.